Wspomnienie Słonecznej Italii
Choć od powrotu z Włoch minęły prawie dwa tygodnie, miło jest wrócić do tych pięknych chwil, które dały naszym uczniom przedsmak wakacji oraz energię do wytężonej pracy w okresie klasyfikacyjnym.
Nasza przygoda rozpoczęła nad Adriatykiem. Tam romantyczna Wenecja, którą zwiedziliśmy po części pieszo, po części płynąc tramwajem wodnym wzdłuż Canale Grande. Na zakończenie dnia chwila relaksu na plaży we włoskim kurorcie Rimini, która jest jedną z piękniejszych we Włoszech.
Kolejnego dnia ruszyliśmy do najstarszej republiki w Europie – San Marino, gdzie sklepikarze zaskakująco dobrze opanowali naszą ojczystą mowę. Druga połowa dnia to zwiedzanie Asyżu – miejsca, w którym urodzili się św. Franciszek i św. Klara.
Nazajutrz czekała nas potężna dawka antyku w wiecznym mieście, do którego prowadzą wszystkie drogi – Rzymie. Stolica Włoch poraziła nas mnogością zabytków, niezwykłe natężonym ruchem i wysokimi temperaturami – 36 st. Celsjusza. W tych warunkach, krocząc od jednego miejskiego poidełka do drugiego wznosiliśmy oczy, żeby podziwiać najważniejsze zabytki: Koloseum, Kapitol, Fontannę di Trevi, Schody Hiszpańskie, czy Panteon.
Jeśli Rzym, to również Watykan, ale już kolejnego dnia. Monumentalna Bazylika św. Piotra z Pietą Michała Anioła i oczywiście muzea watykańskie i Kaplica Sykstyńska z freskami tegoż samego mistrza. Koniec dnia spędziliśmy w oddalonym od zgiełku wielkiego miasta, zielonym Monte Cassino. Wzgórze to, położone w Apeninach Środkowych, znane jest z Opactwa Benedyktynów, ale jest to przede wszystkim miejsce, gdzie poległo wielu polskich żołnierzy podczas bitwy w 1944 r.
Ostatni dzień naszej włoskiej przygody przypadł na stolicę malowniczej Toskanii – Florencję. W tej kolebce renesansu dominuje katedra Santa Maria del Fiore, której kopuła autorstwa Brunelleschiego zachwyca równie mocno jak kopia rzeźby Dawida Michała Anioła na Piazza della Sigiora.
Tu zakończyła się nasza włoska przygoda. Po nocnej jeździe szczęśliwie powróciliśmy do szkoły na wzgórzu.